
graphics CC0
Tomasz Kucina
Mister Ad Verbum – ich przeliczone związki
Bez opamiętania pędzimy do przodu.
Nonsens i „sferyczny” paradoks.
ziemia kulą jest przecież?
i „toczy” w kosmosie.
Mister Ad Verbum natychmiast się zatrzymał!
ZWIĄZKI definiuje z mierzalnych czynników i niewiadomych.
w stożkach piramid nieprzeliczalna cisza!
bazaltowe mumie: milczą „bez serc”. „bez ducha”.
Boimy się upływu czasu (myśli Mister Ad Verbum).
A czas stroni od piramid. horyzont Chufu.
do kamiennych kurhanów ZMERZAMY! jak hieroglify…
trójkąty do swoich kółek.
Życie to geometria / przewlekła. śmiertelna i ostateczna.
Zaiste: „werbalny Euklides” wybrał odosobnienie.
hołduje losowo zasadom rachunku prawdopodobieństwa
bo „związki” definiują w wariacjach.
Prawdopodobnie brak im wspólnego mianownika.
Ułamki uczuć solennie zsumowane i podniesione
do entej potęgi w końcu przeliczają się na promile
cieleśnie „nabuzowanych” partnerów!
Nałogi trygonometrii. ich teorie mnogości.
Ludzie pozamykani w ostrosłupach.
życie to sinusoida. ucieka w punkty ekstremalne.
a związki ich są podzielne przez zero!
(W sumie) od Mistera Ad Verbum ..
Oddziela się zmysł – to granica – więc biegnie
wprost do nieskończoności
bez logiki i sensu w tym układzie współrzędnych.
I zmierza ku następnym obszarom pochodnym
Złożonym
z nowej kobiecej obliczeniowej formuły…
(czyli: kolejnej – liczby urojonej)?
—