graphics; CC0
Tomasz Kucina
Kobiety znad przystani-
kobiety znad przystani rozkoszy
profilaktyczne – idą śmiało przez życie
gdzie stary bosman – laufer drewnianego pomostu
obnaża pamięć
pykając kalumenową fajkę
a węzeł godów – dalej
inny świat
i białe maszty odbiciem w lustrze wody
włosy lamentu utopione w pragnieniu
jak pochylone wierzby stają szerzej w rozkroku
szeleszczą melodią baksów
i słychać myśli roztkliwionego poety
słońce siada do morza
z pochylni slipu stacza wózek kołowy
po szynach z litego metalu
kobiety idą po molo – w czerwonych espadrylach
szurają
sznurowane podeszwy
a erotyczna stopa rozpieszczonej deflacji
szuka droższej tawerny
sterczące maszty – lance multimilionerów
weneckie pokoje z balkonem na świat
ekwilibrystki przy brzegu
wymowa dzieła – semazjologia wyrazu
dyplomatyczna paralela do klasy makijażu
gremialne zabawy
kręgosłup moralny
z pragmatyzmu i konsonansu
ponętne pozy na pirs
kobiety idą – naborem żeńskiej sekcji odziwiał trap
zarumienione wioślarki żwawo płynącej osady
imiona ich – z bizantyjskich łajb
a one pachną białym halibutem
łuska w portfelu z docelowością minoderii
katońskie porno – upaprany sztynks
skudlony but w gęsto splątanej sieci – ich karminowe usta
otuszowane rzęsy
wszystko zmierza – do perfekcji
—