graphics CC0
Tomasz Kucina
Cywilizacja mątw-
ludzkość wiosłuje z mątwą braku sumienia – przymyka oczy
nie wybacza – a dusza czasem szlocha i lamentuje wcielona w coś
z nicości – ukrywa się w zarodku albo w kryptokosmosie akwenów
w kamieniach na dnie oceanu przez peryskop obserwując świat
akwen skażony mątw cyberatakiem upite jodem syreny – ciągle fantazjują
grzywacze pokoju to mewy – dotykają tych słonych oceanów
wciąż ludzkie powietrze podsyca blade barwy nad
uporczywym światem morskim wstaje jutrzenka jak zieleń Veronese’a
jurny azymut głowonogów – punkty i linie w przestrzennej geometrii
strzelają z laserów do horyzontu duszy która w nas się przemieszcza
w odczynach krwi w cysternach ambitnych charakterów
dotankowanych pod gilzą z tkanki sumienia – czai się blade światło nadziei
podlega naturyzmowi prawdy – niemieje jak szklane centrum białka
żarłoczne mątwy z worka czernidłowego ciągle strzelają kałem
za duży lej na powierzchni – ta żółć zrewoltowanych ludzików
zmanierowana gorycz odczłowieczenia – zamierza dosięgnąć dna
—