Kamaryla rymu

św

graphics; CC0

Tomasz Kucina

Kamaryla rymu –

 

tobie piszę – tobie gram
byś czcił poetycki klan
neofito wierszofanie
to dla ciebie drapię rany
metodycznie – elokwentnie
chrzczę te słowa rymu sednem
z rozdrapanych ran

w antologii nieba chmur
mysi księżyc wstąpił w nów
srebrną nitką szyje rymy
słowa twarde – kata czyny
jeszcze nie śpi (rwie kajdany)
lirycznymi kohortami
z nasrożonych ust

jeszcze będziesz księżyc czcił
krwista struga blasku żył
rymem obwieszczonym w słowie
sardoniczna wiara w mowie
żal przeponą odurzony
wierszem szczypiesz posolonym
młodzi mają styl

my poeci prosto z gwiazd
zła złamiemy czerstwy maszt
w meteorze mega_zgłosek
lewituje kamień z głosem
zrymujemy podświadomie
dopieszczony czuły sonet
Syzyf – toczy głaz

 

(18+) Ślisko

graphics; CC0

Tomasz Kucina

Ślisko-

gdy ona kusi:

witaj w państwie malpigii
wcześnie budzący mnie zaskrońcu

oto mój Barbados
kraj słowiańskiego – tropiku

przybyłeś głodny – kat mojego chomika

w śliskim świetle poranka
tropisz wybudzone instynkty
niczym przetwornik
usnuty w trawy
z porannej rosy – przemycasz mokry szept

pełny akwen
głębokiej podświadomości

przez paszczę pałki sitowia krzyczy nasienie słońca

wiatr w toksycznej narkozie – unosi zapachy
z pieczary translokacji
rezonuje falą
w przeistoczeniu –
determinuje płyn ustroju

nie będziesz dominatorem

nie uznam węża
obłaskawiona drwiną
spoglądam w tremo umysłu
słysząc twój czcigodny syk

jakże tu uziemiony – twój uczony język

kapie jad
skromna – przełykam pokusy
przez skronie czarnej obwódki
nakrapiana rymem – albo białym wierszem

dopieszczam opis – atrybut gada
przekartkowana teoria
przymocowana na brzuchu

gdy w traszce blasku – przepełzasz po moim zapachu

na próżno

skusiłam naturą – aleksyną sumienia
czochrając jasne pasemka świtu – o poranku

co żywo –
z czarnym potulnym psem – i aroganckim chomikiem
przez mgłę zaparowanych słów
przeniknę prosto – w atmosferę

ślady nienapotkanych ludzi – atest introwertyczki

posłodzona srebrem z poprószonego brzasku

a ty perfidnie – w tym ogrodzie
zapylasz chwasty herezji