graphics CC0
Tomasz Kucina
Acidalia-
Księżyc noc ulicznie dręczy
Badam blask oczyma Twymi
W tych przeźroczach na obręczy
W oka tęczy smak się ślini
O kolory w oczopląsy
Się wmieszały. zapętliły
Oplatają się w obrządku
Kształtów szczepem czulszej bryły
Jesteś dracznym ekomonstrum
Drogą. morzem. piedestałem
Iluzorium świeżych pączków
Mgielną nimfą aksamitną
Opętaną piany szalem
ma ponętna Cytherea
Niezgłębiona. i ambitna
Kultem talii dopieszczona
Elokwentna parantela
Miękka chmurko. puchu marny
Diaboliczny. urodzajny
Rwę na strzępy mem przestworza
Skamandrycki szum. furiossa
Złota że aż merkantylna
Obraz Twój hibristofilia
O królowo z grzechu jabłkiem
Posiadaczko mechaserca
Kevlarowa – w introwersjach
Dusza dzika twa szalbiercza
Złoty słowik. w klatce nuci
Oto ja twój ptaszek z wiersza
Uwięziony być nie musi
Acidalia w klatkę zerka
Oczko puszcza. rzęsę mruży
—
*dziś, lekko, łatwo i przyjemnie