
graphics CC0
Tomasz Kucina
Sen nocy letniej Sundarbanów-
dziś przyśnił mi się bengalski oryl
zapyziały skośnooki biedak
z kawałkiem kija czy wiosła w dłoni
wśród bandy wąsiastych daaku – przemytników soli
płynął po rzece pełnej krokodyli pod kościstą banderą
gdy nagle:
zachód słońca podświetlił srebrne ryby w strumieniu
gdzieś daleko na lazurowej wysepce tygrys bengalski
wystrzelił białym kłem z labiryntu dżungli
zaciągnął w krzaki rogatego gaura i zagrzebał w liściach.
wyspy piaszczyste poprzecinane licznymi kanałami
w meandrach rwących potoków…
świat to jawnie antytetyczny. żółw batagur
zagląda ci w oczy… lasy tu tarczą przeciw huraganom
zatrzymują cyklony na wielkich drzewach keora
piasek przesuwa klepsydry tworząc nowe mikro-kontynenty
uczynny żeglarz dobija do brzegu mętnej rzeki
odgarnia kosturem gęste zarośla…
żołny. tkacze i perkołyski… skrzeczą na alarm!
gniazd pilnują w komyszach namorzynowych lasów
nasz flisak klnie w sundarbany w mięsistym dialekcie
chwytając macek mangrowej dżungli
pod jedną z lian podszywa się… łuskonośny wąż!
skrycie przepełza… po krtani poszarpanego snu…
wybudza mnie z koszmaru… uff! gada tu nie ma!
to tylko twoja maleńka śliczna dłoń!
plus… duszny zapach ylangu!
Heleno do Demetriusza… nie przeginaj! 😉
—
*daaku (hin.) – (ang.) dacoit – bandyta, oszust, rzezimieszek
*wersja oryginalna-ostateczna