graphics CC0
Tomasz Kucina
Chiara i wszystko własne–
gwałt na Lampedusie.
koczujący po molo Bejowie Tunisu.
współczesne tsunami w obozie karapaksów.
bydlęce odruchy w chuci animalnej.
gamety żółwi w dołach.
tu zachwyt budzi młodziutka Chiara
pelagijska piękność z plaży królików.
wiklinowy koszyk założyła na głowę.
boldem z letnim deszczem wytłuszcza szyldy
włoskich pensjonatów.
cholera leje. a ona przechodzi obok ośrodka azylantów.
pulsuje rapem
audio-Terraferma.
spokojnie. niebawem w jej rów mariański
spuszczą batyskafy.
na samo dno rapu. melorecytując z diagramów
o waginowej pogodzie. wówczas
grzeszna aż lepka niczym lasagne’a z Napoli
odruchowo wpadnie w tumany sprośnego kurzu…
i zbełta z farszem
cały ten samczy świat plemiennych absmaków
afrykańskich żądz.
to będzie walka freestyleowa
na którą notabene
nie podpisała żadnego kontraktu.
–
* tekst fikcyjny, w charakterze tylko imitowanym. Wszelkie ewentualne podobieństwa do wydarzeń, osób czy sytuacji będą więc zawsze przypadkowe.
* tytuł utworu jest zaś humorystyczną onomatopeją tytułu znanego niemieckiego kryminalnego serialu, choć treść wiersza nie jest w założeniu groteską.