graphics CC0
Tomasz Kucina
Wiersz o mitrężnym wulkanie –
miejscowi wołają na ciebie – Armadillo
kwasy w żołądku masz agresywne
opancerzony na surowych zasadach
a jednak słodki jak suszona papaja lub lukrecja
ów psychocukier na nich nie działa
choć plujesz piroklastycznie – w weekend’y
w idiomie castellano imię twe oznacza opancerzenie
łapa probiercza a ciało bazaltowe
korpus masz z czuć moralny wdrożony w postumenty
za polem kukurydzy na wyspach kakaowca
kim dla nich jesteś żelazny Armadillo?
innym wymiarem wyniosłości – gęstym ejektem
kwarcowym monzogabro w szarozielonych maskach
a może rakslotem z rafy koralowej
wtopionym w płytę tektoniczną?
Armadillo wulkanie – mocarny parnasie ryolitów
nie ważne na której wyspie czy oceanie
okaż im więcej miłosierdzia
nie ocknij się nagle – z bezczynnej chmury podstępu ;
ale oczaruj łagodnie
—
*wiersz w charakterze fikcyjnym z teksturą – indonezyjskiego Merapi;