graphics CC0
Tomasz Kucina
Tańczący błazen–
[dziewczyna do kina – zamiast teatru ]
—————
zaiste
oczy błazna są tak krwiste
blade dłonie pierrota
w wachlarzu nadętych falbanek
szukają uroku serca
ten arlekin
w strofę wiersza
wstąpił wytwornym szpanem
czego szuka?
emituje
zwodząc umysłu błogostan?
oto trudne jest pytanie
tu odpowiedź
nie jest prosta…
krwistość oczu
bladość dłoni
to przywara jest kukiełcza
sarkastyczne serce – bije
miarodajnym
rytmem wiersza
z ceramicznej maski – patrzy
na świat teatralny kiczu
w tą widownie złą ponurą
gapie – w permanentnym klinczu
smutny błazen dzierży pióro
polihymnia mu chóruje
terpsychora gra na harfie
czulsze rymy
w mózgu niszach
do plastiku dopasują
niebo śmieje się bławatkiem
aniołowie lewitują
błazen tańczy
tu ukradkiem
oczarował ją namiętnie
ty pierrocie
tańcz i rymuj
tak namiętnie
elokwentnie
tyś jest przecież
rymu prymus
niezwyczajnie
nie przypadkiem
z tobą pójdzie dziś – do kina
ta cyniczna colombina
———