Sztolec

graphics CC0

Tomasz Kucina

Sztolec– 

twój glejt w kurhanach kleptokratów

poroniono cię z deski
z przepony wypluty
trupim embrionem
pod skargą synkretycznego natchnienia
w mogile niestrawnych ideałów

ogór kracze z kołatką

kwiaty kwitną w obcych ogrodach
bezlik absmaku
w kobiercu szklanego serca
wyklinasz kreatywnością
dolmenem szkarłatnego kamienia

powieki oddech – wachlarzem dylatacji…

gargantuiczny gruz cywilnego hangaru
krnąbrnych ambicji
złogów… udręk…
melinujesz w poezji
faksymile mlecznych słów

jak upiór laktacji – galaktyki – karma!


*autoironia

Na „rogu Afryki”

źółta papryka makumba

„żółta pAfryka” –> own picture; CC0; własne grafiki 

Róg Afryki, dziś dwa moje wiersze w różnych charakterystykach

Tomasz Kucina

Somalijskie żyrafy–

(witalizm)

w kraju czarnego Mustafy
foremne smukłe żyrafy
chodzą z głowami w chmurach
cętkami kwitnie
piaskowa skóra

pyszczki ci mają różowe
oczki zielono-akacjowe
pod wieczór pachną kadzidłem
brązową mirrą
Afryki mydłem

przeważnie chodzą parami
tu w Mogadiszu stepują kopytkami
machając krótkim ogonkiem
gdy im bijemy
brawa gromkie

kumpelki gumy arabskiej
kleją się do nas niczym placki
na ruszcie pustyni gorącej
a wiatr ich grzbiety
w pary łączy

ich serca dygocą w zgodzie
w subtelnym adeńskim ogrodzie
a szyje długie dostojne
w warkocz się plotą
miłości upojnej

Kenia-

(turpizm)

płynę malutką łódką dau
na falach oceanu
wyblakłe żagle naburmuszył wiatr
i śmignął w kiść bananów
piaszczysta plaża nastroszony dred
przylądek skrapla morze
ta fala napastuje brzeg
uderza w palmy rożen

już suchą stopą badam ląd
przelotem? grzmi marabut
z denata-małpy wypatroszył tu
ukrwione trzewia tabu
moskity nagle zatańczyły w takt
tam-tamów głuchej nuty
i wściekłe roją się jak trąd
z pawiana wnętrz wyprutych

pękata antylopa gnu
przygryza ruń sawanny
w jej kępkach brody widzę ostry dziób
bąkojad to jest ranny
zachłannie prędko wydziobuje z niej
paskudne mdłe robactwo
i słychać gdzieś natrętny skrzek
gdzieś gepard chłapie paszczą

strusie i słonie mizdrzą się
do wojny na równiku
Afryki fason ciągły strach i głód
histeria pogwar ryków
Kenia jest ziemią cierpkich szczepów – co –
dziką agrarną żądzą
zawodzą z bełkotliwych klątw
i w buszu nago krążą

gąbczastych baobabów krąg
w nim śliczne ptasie gniazdo
wnet mamby atak nagły celny strzał
już ptaszek szybko zasnął
spójrz – kolor zmienił kameleon – jak –
Masajka rąb spódnicy
ta musi się spodobać – wszak –
sam kacyk wioski krzyczy

*wiersze sprzed kilku lat

giraffe-50724__180

graphicsCC0

szlaczek01